To nie żart na Prima Aprilis, to prawdziwa zima tej wiosny. NIE CHCIAŁAM Was mrozić tymi zdjęciami w dniu dzisiejszym, ale postanowiłam, że wrzucę dla pamięci parę zdjęć, aby zapamiętać, że kwiecień naprawdę przeplata. Możecie ten post pozostawić zupełnie bez komentarza, i nie będzie to dla mnie dziwne, bo co tu dużo mówić. Co prawda zapowiadali opady deszczu ze śniegiem, ale u mnie była prawdziwa śnieżyca! Biało zrobiło się momentalnie, przestały natychmiast śpiewać ptaki i poczułam się jakby był środek polskiej zimy. Ogólnie poczułam się fatalnie…
Jeszcze 4 dni temu biegałam w balerinach i wystawiałam buzię do słońca, a dziś czapka i kurtka zimowa i rękawiczki. Tulę się w wełniany szalik i myślami uciekam w ciepłe wspomnienia. Nie wierzyłam w powrót zimowej scenerii, zupełnie nie wierzyłam. Dziś rano chciało mi się krzyczeć!
W weekend mieliśmy ustawiać kompostownik i zabrać się za prace ogrodowe, ale nic z tego nie wyszło. Zima wyszła :-(
Mam nadzieję, że teraz kwiecień będzie już przeplatał bliżej lata :-)
PS
1) zdjęcia z wyjazdu odzyskane. Będą wpisy!
2) jutro najprawdopodobniej dzień poznania wyceny albumu. Mam nadzieję, że mnie nie zamrozi ;-)
W takich chwilach tylko ciepły koc, dobra książka oraz kubek gorącej herbaty.